Restauracja Epoka w Warszawie zdobyła wyróżnienie przewodnika Michelin za innowacyjne podejście do gotowania i elegancję. Tradycyjne dania zyskują nowoczesną i zaskakującą formę. Z pewnością z trudem odtworzyłabym ją w domowych warunkach. Na zaproszenie Polskiej Organizacji Turystycznej miałam okazję spróbować ponad 14 porcji degustacyjnych na bazie lokalnych produktów. W menu zauważyłam mapkę wskazującą miejsce pochodzenia konkretnego składnika oraz rok pochodzenia przepisu, który był punktem wyjścia do stworzenia dania. To uświadamia, jakie bogactwo tkwi w naszych regionalnych gospodarstwach.
Polska kuchnia to nie tylko pierogi
Polska Organizacja Turystyczna chce pokazać kuchnię polską w szeroki i nowoczesny sposób. Wyjść poza schematy i stereotypowe myślenie o bigosie i pierogach. Przewodnik Michelin — jak twierdzi POT — ma być wisienką na torcie polskiej gastronomii i pomóc budować ofertę kulinarną dla turystów z całego świata. Dlatego restauracja Epoka, korzystając z np.: polskich raków z Jezierzan, ogórków z Hajnówki, wołowiny i cielęciny z Włodawy oraz dziczyzny ze Zwierzyńca wpisuje się w misję polskiej dyplomacji kulinarnej.

Co jadłam w restauracji Epoka?
Ugoszczono mnie ponad 14 porcjami degustacyjnymi. Zastępca szefa kuchni Jakub Pawłowski z zaangażowaniem opowiadał o każdym detalu. Każdy element dania był wykonany z precyzją i prawdziwym kunsztem. Dania miały złożony smak i sposób przygotowania, aż trudno odtworzyć z pamięci ich nazwy, ale ich smak i przewodnie składniki zapadną w pamięci na długo.
Na początku podano mi kompot na lodzie z ostrygą. Następnie pstrąga ze słodkim sosem z delikatną mizerią z ogórków. Kolejno kelnerzy donosili chleb z popiołem na sianie z masłem, babeczką z grochu, szparagiem, siekanym kotletem cielęcym z kawiorem i zestaw rakowy z zupą rakową.

Kolejną przystawką była zupa grzybowa z kurek zwana polewką i pączek z truflą (tartuffole). Na pożegnanie podano wety, czyli poczęstunek gospodarza sygnalizujący koniec posiłku:
Kulinaria

galaretkę hibiskusową o posmaku jeżyn,
krówka w jadalnym celofanie ze skrobi ziemniaczanej.
Mogłam pominąć wiele detali, ale każdemu towarzyszyła niebywała finezja i pomysłowość.

Turystyka kulinarna to zysk dla gospodarki
Ze spotkania prasowego dowiedziałam się, że Polska Organizacja Turystyczna prowadzi szerokie działania globalne i lokalne, aby przedstawić polską ofertę kulinarną. Współpraca z przewodnikiem Michelin ma wzmocnić pozytywne postrzeganie Polski, jako kraju wartego odwiedzenia. Goście korzystający z oferty gastronomicznej danego miast korzystają też z innych atrakcji turystycznych. Zaciekawiła mnie informacja, że aż 71% podróżujących wydałoby więcej pieniędzy, opierając się na rekomendacjach Michelin, średnio o około 40 euro.
Co więcej, restauracje będące w przewodniku Michelin mają średni wzrost gości o 40% i stają się rozchwytywane na kilka miesięcy. Mam nadzieję, że polska turystyka kulinarna będzie rozkwitać i zachęcać do skorzystania z jej oferty zarówno rodaków, jak i obcokrajowców.