Bartek Kieżun umiejętnie przybliża nam historię, obyczaje i przejawy kultur z różnych części świata poprzez przepisy kulinarne. Do tej pory opowiadał w książkach o Włoszech, Istambule, Portugalii i Hiszpanii. Tym razem rozmawialiśmy o jego najnowszej książce „Ateny do zjedzenia”, opublikowanej przez wydawnictwo Buchmann.
Kliknij w przycisk, aby zobaczyć dania kuchni greckiej
Anna Daniluk: „Ateny do zjedzenia” to kolejna książka, która wpasowuje się w cykl poświęcony kuchni śródziemnomorskiej. W trakcie naszej ostatniej rozmowy o kuchni hiszpańskiej podróż do Aten była dopiero w planach. Czy to miasto sprostało pana kulinarnym oczekiwaniom?
Bartek Kieżun: Sprostało, oczywiście, że sprostało. Zaskakiwało i czasem rozpieszczało. Zawsze smakowało wybornie. Muszę się przyznać, że na początku starałem się zrobić wszystko, żeby odejść od stereotypu, aby sałatka horiatiki (popularnie nazywana sałatką grecką – przyp.red.) nie pojawiła się w książce. Ostatecznie oczywiście się w niej znalazła (śmiech). W czasie podróży chcę mieć oczy i uszy szeroko otwarte, żeby dawać się zaskakiwać. Wtedy jestem w stanie napisać lepszą książkę, a nie pisać z tezą wymyśloną w domu. Chcę czerpać z tego, co jest na miejscu i móc najwięcej z tego przekazać odbiorcom. Myślę, że to jest najciekawsze i daje mi poczucie misji. Będę zadowolony, gdy moje podróże i opowieści kulinarne zaczną łamać stereotypy.
Ateny są ciągle przedstawiane jako miasto brzydkie, brudne i w gruncie rzeczy niegodne uwagi. Na taki opis trafiłem w przewodnikach. Jedyna rzecz, która była stawiana na piedestale, to Akropol z Partenonem. Zaplanowałem sobie więc pobyt w Atenach na trzy dni, aby potem pojechać na Peloponez. Już po pierwszej wizycie w greckiej stolicy wiedziałem, że chcę do Aten wrócić na dłużej. Zaproponowałem wydawnictwu książkę o Atenach, aby móc to miasto odczarować i dowartościować. Ateny to historia ludzkości, demokracji i agory jako miejsca spotkań. To także mitologia i filozofia grecka. Z tego wszystkiego do dzisiaj czerpiemy i to stało się naszym punktem odniesienia. Trzeba też pamiętać, że Ateny w pewnym momencie przestały w zasadzie istnieć. Były niewielkim prowincjonalnym miastem Bizancjum, a następnie Imperium Osmańskiego. Powstały na nowo z niebytu. W swojej książce opowiadam historię Aten z bardzo osobistej perspektywy.
Zobacz także: Przepis na faszerowanego bakłażana
Myślę, że kuchnia grecka jest mniej rozchwytywana i zakorzeniona w świadomości Europejczyków niż np. kuchnia włoska. Z czego to może wynikać?
Bardzo bym chciał, żeby moja książka pozwoliła odkrywać kuchnię grecką. Mam wrażenie, że problemem w odkrywaniu kuchni różnych krajów jest to, że wiemy tylko to, co zobaczymy w restauracjach lub podczas urlopu za granicą. Przez to sposób nasza wiedza nigdy nie jest pełna. Mam wrażenie, że jedyną kuchnią, o której rzeczywiście wiemy więcej, jest kuchnia włoska. Ona rzeczywiście skradła serca w Polsce, w Europie i na świecie. A o kuchni greckiej mamy ograniczoną wiedzę. Mam nadzieję, że „Ateny do zjedzenia” pozwolą poszerzyć ten horyzont.
Sprawdź także:Żywność w płynie, owady na talerzu i bezmięsne dania gotowe. Ekspertka zdradza trendy kulinarne na 2023 rok
W pana książce, poza przepisami, można przekonać się, że stał się pan obserwatorem Aten jako kolebki naszej kultury, w tym kulinarnej. Co pana zaskoczyło lub zachwyciło?
Łatwiej mi mówić, co skradło moje serce. Jedną z tych rzeczy na pewno jest bougatsa, czyli ciasto filo z kremem w środku, obficie posypane cynamonem. Grecy jedzą ją na śniadanie. To jest smak Aten, który będę pamiętał i który mocno pielęgnuje. Tym plackiem z kremem żegnałem się z Atenami, kiedy wracałem już do domu. Dlatego ten przepis zamyka książkę. Nie jest to kwestia przypadku.
Kuchnia grecka zachwyciła mnie jako całokształt. Nie spodziewałem się, że odbędą aż tak ciekawą kulinarnie wyprawę. Grecy gotują bardzo prosto, szybko, doskonale radzą sobie z możliwie najprostszą obróbką termiczną na grillu. To jest mocny łącznik między kuchnią grecką i kuchnią włoską. Pyszne jedzenie wyczarowuje się w gruncie rzeczy z niewielkiej ilości składników, ale z ogromnym szacunkiem do produktu. To wszystko sprawia, że w Atenach bardzo mi się podobało.
Wiemy, że następny kierunek to Jerozolima. Może pan uchylić rąbka tajemnicy, czego możemy się spodziewać?
Chcę podkreślić, że książka będzie o Jerozolimie. Mieście absolutnie niesamowitym, ze skomplikowaną, długą historią. Czasami trudnej, czasami bolesnej, ale pięknej. Dlatego chciałem opowiedzieć o tym miejscu. Mogę już zdradzić, że za dwa lata kolejna książka powstanie o Rzymie. Z tych planów jestem bardzo zadowolony. Będą to wielkie potęgi: zarówno smaku, jak i historii.
Dzięki uprzejmości wydawnictwa Buchmann publikujemy przepis na souvlaki, czyli marynowaną wieprzowinę przygotowywaną na szpadach.
Zobacz także inne tematy kulinarne ze Strony Kuchni:
Poznaj przepisy sławnych kucharzy
Słodko-kwaśna sałata do obiadu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?