Magdalena Tomaszewska-Bolałek jest kulturoznawczynią, specjalistką od kulinarnej dyplomacji, neurogastronomii oraz historii wyżywienia. Wykłada na SWPS w Warszawie oraz prowadzi blog Kuchniokracja. Rozmawialiśmy z nią o tym, jak kształtowała się polska, kulinarna tradycja związana ze Świętami Bożego Narodzenia oraz końcem roku.
Jakie jest pani ulubione świąteczne danie kuchni polskiej, z którym wiąże się nietypowa historia lub tradycja?
- Najbardziej lubię szczodraki, małe bułeczki, najczęściej w kształcie zwierząt krów czy kóz, występujące także w formie rogalików czy podków. Mają one rodowód słowiański. Dawniej przygotowywano je na Szczodre Gody, obchodzone w okresie przesilenia zimowego. Obdarowywano nimi głównie dzieci. Miały zapewnić szczęście, zdrowie i dostatek w kolejnym roku. Wraz z rozpowszechnieniem się chrześcijaństwa zaczęto je dawać również kolędnikom. Mam też duży sentyment do klusek z makiem wywodzących się od kutii. Być może spowodowane jest to tym, że jadam je wyłącznie raz do roku.
Jakie były wpływy kulturowe na potrawy podawane podczas wieczerzy wigilijnej?
- To, co współcześnie gości na naszym stole, jest wynikiem przenikania się różnych kultur przez wieki. Mamy bardzo dużo składników nawiązujących do tego, co jadali Słowianie: orzechy, owoce, ryby, mak czy miód. Kultura chrześcijańska zaadaptowała pewne produkty i nadała im nowe znaczenie, tu przede wszystkim mowa chociażby o rybach czy chlebie. Odnajdziemy też inspiracje kuchnią niemiecką, ukraińską, rosyjską czy tatarską. Znany powszechnie karp po żydowsku zaś jest przykładem wpływów żydowskich.
Czy można byłoby powiedzieć o jakieś potrawie, że jest ściśle polska?
- To bardzo trudne pytanie, dlatego, że najpierw musielibyśmy określić dokładnie, czym jest polskość. Granice naszego kraju zmieniały się dynamicznie na przestrzeni wieków. Kuchnia sarmacka miała zupełnie odmienne smaki od tego, co obecnie nazywamy kuchnią polską. Dużo pewniej mogę powiedzieć, które potrawy są słowiańskie, np. miodownik (od którego wywodzi się piernik) czy kutia.
Czy są jakieś potrawy, które kiedyś gościły w święta Bożego Narodzenia na polskich stołach, a teraz już ich nie ma?
- Wiele dań, które pojawiały się na sarmackim stole w wigilię i Boże Narodzenie, jest nam kompletnie nieznanych. Raczej nie znajdziemy dziś w menu szczupaka w winnym sosie z korzeniami czy zupy migdałowej. Chłopi w okolicach Krakowa szykowali lina z kapustą czy specjalny kołacz z czarnuszką, który zastępował w okresie świątecznym chleb. W każdym regionie Polski moglibyśmy znaleźć wiele odchodzących w zapomnienie dań i specjałów.
Czy przewiduje pani jakiś trend kulinarny, który będzie miał wpływ na zmianę gotowania w przyszłości podczas Bożego Narodzenia?
- Ten trend jest już obecny. Kuchnia roślinna zyskuje coraz więcej zwolenników. Wprawdzie tradycyjna polska wigilia jest peskowegetariańska (dopuszcza ryby w menu – przyp.red), to w przyszłości możemy się spodziewać poszerzania gamy dań wegańskich w świątecznym menu.
Czy w dawnej polskiej kuchni znane były jakieś potrawy związane z obchodami końca roku i początkiem nowego?
- Tu na pewno należy wymienić wcześniej wspomniane szczodraki. Dawniej na wsiach obsypywano się owsem, na szczęście. Były też takie regiony, gdzie w Nowy Rok nie mogło zabraknąć dużego bochenka chleba na stole. Właściciele ziemscy nagradzali służbę i podwładnych różnymi podarkami, wśród których nie mogło zabraknąć jedzenia, a także mocnych alkoholi, w szczególności wódki.
Sprawdź przepisy na miodownik i katarzynki z książki „The Polish Table”
Przepis na katarzynki

Składniki:
- 200 g mąki pszennej
- 50 g mąki żytniej
- 130 g miodu płynnego
- 10 g cukru
- 70 g miękkiego masła
- 10-12 g ulubionej przyprawy do pierników
- 1/4 łyżeczki sody oczyszczonej
Przygotowanie:
- Do miski wsypujemy mąki, dodajemy przyprawy i miękkie masło. Na koniec dodajemy miód z cukrem.
- Całość dokładnie mieszamy.
- Zawijamy w folię spożywczą i wstawiamy na 1-2 godziny do lodówki.
- Schłodzone ciasto rozwałkowujemy na grubość około pół centymetra.
- Przy pomocy foremki w kształcie katarzynek wykrawamy pierniczki.
- Układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
- Pierniczki pieczemy przez 11-13 minut w 175 stopniach.
Zobacz też inne tematy ze Strony Kuchni:
- Zupa grzybowa z makaronem od Macieja Regulskiego. Wigilijny przepis dla smakoszy
- Domek z piernika na Boże Narodzenie. Ekspertka ujawnia przepis na wypiek z piernika
- Pierniki – pieprzne ciastka, niegdyś oznaka luksusu. Mamy przepis z Muzeum Piernika!
- Piernikarki – tak o sobie mówią. Ich naturalne pierniki to małe dzieła sztuki
Słodko-kwaśna sałata do obiadu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?