Katarzyna Daniłowicz - zwyciężczyni czwartej edycji „Top Chefa"
Katarzyna Daniłowicz zyskała tytuł Top Chefa w 2015 roku. Była pierwszą kobietą, która wygrała polską odsłonę tego popularnego programu kulinarnego. Została wyróżniona przez Gault&Millau Polska tytułem Kobiety Szefa 2016 roku. Obecnie jest odpowiedzialna za gastronomię w Hali Stulecia we Wrocławiu.
Znana kucharka opowiada nam, jak zmieniło się jej życie po wygranej w „Top Chefie”.

Jak wspomina pani udział w „Top Chefie”?
- To przygoda życia. Mimo, że to już dość odległe czasy, to ciągle jeszcze mam wiele miłych wspomnień, ale pamiętam także ten stres, który towarzyszył wszystkim podczas trwania programu. To było ogromne wyzwanie zarówno, jeśli chodzi o gotowanie, jak i o presję psychiczną, która jest bardzo silna i nie każdy sobie z nią dobrze radzi. W programie było wielu bardzo dobrych kucharzy, którzy po prostu nie udźwignęli tego ciśnienia.
Które z zadań konkursowych w programie najbardziej zapadło pani w pamięci?
- Najbardziej pamiętam moją dogrywkę, bo miałam tylko jedną w całym „Top Chefie” i było to dla mnie turbo stresujące, szczególnie, że się w ogóle jej nie spodziewałam. Miałam nadzieję, że tak nie będzie, czułam się w tej konkurencji pewna i ta dogrywka spadła na mnie jak grom z jasnego nieba. I wtedy rzeczywiście do tego stopnia byłam zestresowana, że będąc w spiżarni „Top Chefa”, stojąc naprzeciw półki i patrząc bezpośrednio na produkt, który był mi potrzebny, w ogóle go nie widziałam. Ciężko wyobrazić sobie osobie, która nie brała udziału w takim konkursie, jak trudno jest wymyślać dania w minutę, na oczach 20 kamer, podejmować decyzje i działać pod presją czasu.