Norwegia ma charakterystyczny smak. Na stołach króluje dorsz i baranina. Rozmowa z ekspertką o kuchni norweskiej

Anna Daniluk
Anna Daniluk
Badaczka kultury Skandynawii jest także autorką bloga Kuchniokracja.
Badaczka kultury Skandynawii jest także autorką bloga Kuchniokracja. Marta Pańczyk/materiały prasowe wydawnictwo Hanami
Magdalena Tomaszewska-Bolałek to badaczka kultury i kierowniczka wydziału Food Studies na SWPS. Jej książki kulinarne były nagradzane w konkursie Gourmand World Cookbook Awards w dziedzinie dyplomacji kulinarnej. Tym razem pochyliła się nad tematyką kuchni norweskiej w książce „Tradycje kulinarne Norwegii”. Porozmawialiśmy o daniach kuchni norweskiej i tamtejszym zwyczaju picia kawy.

Jednym z regionów Europy szczególnie chętnie opisywanych przez Magdalenę Tomaszewską-Bolałek jest Skandynawia. Autorka stworzyła cykl książek poświęconych kuchni nordyckiej. Poprzednio autorka przybliżyła kulturę, historię i obyczaje Szwecji i Finlandii. Zapytaliśmy ekspertkę o to, które norweskie dania są jej zdaniem najbardziej godne uwagi.

„Tradycje kulinarne Norwegii” wpisują się w cykl książek o kuchni nordyckiej. Co według Pani najbardziej wyróżnia kuchnię norweską spośród kuchni fińskiej i szwedzkiej?

Magdalena Tomaszewska-Bolałek: Norwegia, tak jak każdy kraj nordycki, ma swój charakterystyczny smak. Przede wszystkim wyróżnia się pod względem spożycia mięsa, które jest mniejsze niż u sąsiadów. Co więcej, jeżeli jest już ono obecne na stole, to większe prawdopodobieństwo, że będzie to baranina i wołowina niż wieprzowina. Nie może też zabraknąć potraw z ryb z rodziny dorszowatych, gdyż Norwegia jest przecież krainą sztokfisza, czyli specjalnie przetworzonych ryb, którymi handluje się od setek lat. Do tego dodałabym, że flatbrød (dosł. płaski chleb) jest w większości cieńszy niż w Szwecji czy Finlandii.

Poza samą historią i obyczajami pokazuje Pani specyfikę kulinarną regionu. Co Panią najbardziej zachwyciło w kuchni norweskiej?

Lubię próbować dań haute cuisine, która ma ogromny wpływ na kształtowanie się kultury kulinarnej, niemniej jednak mam szczególną słabość do potraw typu comfort food. Jestem miłośniczką prostoty. Lubię jedzenie, które chwyta za serce i sprawia, że człowiekowi jest dobrze. Bardzo ważna jest dla mnie też jakość produktów. I to właśnie można odnaleźć w kuchni norweskiej. Potrawy o nieskomplikowanych recepturach zawdzięczające swój smak temu, że zostały zrobione z dobrych składników. Filet z dorsza z młodymi ziemniakami, duszona baranina z kapustą czy maślane pachnące cynamonem bułeczki to cudowne jedzenie.

Poświęca też Pani miejsce wątkom mitologii nordyckiej. Jaki wpływ mają dawne wierzenia na jedzenia i kulinaria Norwegów?

Na kartach opowieści o bogach i bohaterach utrwalono także trochę informacji o ważnych dla ludów nordyckich produktach. Na pierwszy plan wysuwa się bezsprzecznie umiłowanie pokarmów mięsnych. Pieczona wieprzowina, dziki, wołowina, baranina, kozina. W menu są też ryby oraz walenie. Pojawia się nabiał. Wszystko to zapijane miodem pitnym oraz piwem. Z owoców najbardziej reprezentowane są jabłka i orzechy.

Czy było jakieś norweskie danie, które zaskoczyło Panią sposobem przygotowania lub składnikami?

Czasem czytając krótką listę składników zastanawiam się, czy coś nie będzie zbyt mało intensywne w smaku. A potem okazuje się, że mając dobre produkty, ta prostota jak najbardziej się broni.

Wśród tradycji kulinarnych wymienia Pani przerwę na kawę. Czy zauważyła Pani jakieś różnice między szwedzką „fiką” a norweskim piciem kawy?

Szwedzka fika to obyczaj-instytucja. Coś, co jest wpisane w DNA Szwedów. W Norwegii kawa też jest bardzo ważna, ale jej picie nie jest aż tak bardzo zorganizowane. Ma raczej charakter indywidualny. Nie oznacza to, że do kawy się niczego nie podaje. Tradycyjnie w krainie fiordów nie są to bułeczki, ale lefse. Rozdaj płaskiego, miękkiego pieczywa, które smaruje się masłem i posypuje cukrem (czasem też cynamonem). Zwinięty w rulon placek kroi się na mniejsze kawałki i częstuje nim gości. Kawa jest też ważnym elementem prowiantu na wędrówki.

Co chciałaby Pani przekazać swoim czytelnikom, którzy sięgną po Pani nową książkę?

„Tradycje kulinarne Norwegii” to książka, która jest zarówno przewodnikiem dla turysty kulinarnego, zbiorem przepisów dla poszukiwaczy nowych smaków, jak i opowieścią o ludziach oraz kulturze kulinarnej Norwegii. W każdej publikacji staram się pokazać, w jaki sposób kształtuje się kultura kulinarna kraju i jaką rolę w społeczeństwie odgrywa jedzenie. Bo przecież nie chodzi tylko o zaspokojenie głodu i kalorie. Przytaczam opowieści o bogach nordyckich, bajki, legendy, inspiracje ze świata sztuki. Chcę pokazać, jak można opowiedzieć historię kraju przez pryzmat upodobań żywieniowych.

Jakie są Pani plany na przyszłość? Kolejna książka o kuchni Skandynawii?

„Tradycje kulinarne Norwegii” to trzecia po Finlandii i Szwecji publikacja z serii nordyckiej. W tym momencie kończę pracę nad głównym tekstem kolejnej odsłony. W październiku następnego roku zaproszę czytelników w podróż po smakach i zapachach Danii, a za dwa lata wybierzemy się na urzekającą pięknem przyrody Islandię.

Poznaj przepisy sławnych kucharzy

Materiały promocyjne partnera
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kotlety mielone z piekarnika z fetą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!